Cypr
Cypr
11 -13 stycznia 2025
Nowy rok, nowy urlop. Kontynuując realizację mojego marzenia odwiedzenia czterdziestu krajów przed czterdziestymi urodzinami znalazłem dwie dziesięciodniowe wycieczki objazdowe, każda do trzech krajów. Zaplanowałem na na długie weekendy w maju i czerwcu. Ale chciałem znaleźć jeszcze jakąś wycieczkę w ciepłe miejsce do zrealizowania jeszcze zimą. Nic z oferty biur podróży mnie nie zachwyciło, ale znalazłem ciekawy lot na Cypr. Wylot z Warszawy w sobotę wczesnym rankiem a powrót w poniedziałek późnym wieczorem. Dzięki temu mogłem spędzić na Cyprze prawie całe trzy dni biorąc tylko jeden dzień urlopu. A że w kolejnych tygodniach już nie było tych lotów w soboty to dosyć szybko zdecydowałem się na zakup biletów i dokładnie tydzień później siedziałem już w samolocie.
Dzień 1 – Larnaka
Z lotniska w Larnace chciałem się przejść do hotelu pieszo po drodze zahaczając o słone jezioro. Niestety wydostanie się pieszo z lotniska okazało się na tyle niewygodne, że wsiadłem jednak w autobus i pojechałem do miasta.
Słone jezioro zobaczyłem więc z okna autobusu. Następnie pokręciłem się trochę po mieście, poszedłem na plażę i wzdłuż wybrzeża udałem się do hotelu.
Było jeszcze za wcześnie by się zameldować. Zostawiłem więc tylko część bagażu i udałem się nad to słone jezioro. Atrakcją jeziora są flamingi, które się w nim stołują. Nie było ich za wiele ale zawsze coś. Pospacerowałem trochę wzdłuż jeziora. Poszedłem do parku i wróciłem do hotelu by się zameldować.
Dzień 2 – Ayia Napa
Drugiego dnia rano poszedłem na przystanek autobusowy na tak dobrze znanym mi już wybrzeżu Larnaki. Tam wsiadłem do autobusu 43, który zawiózł mnie za 4€ do Ayia Napa.
Wysiadłem na wschodniej części miasta i powoli, spacerkiem kierowałem się wybrzeżem aż do Cape Greco. Po drodze zobaczyłem most miłości i Sea Caves i wszystkie wspaniałe widoki, które były po drodze.
Następnie skierowałem się kawałek na północ do znajdującej się tam kawiarni by uzupełnić płyny w ten cieplutki dzień.
Niedaleko kawiarni był przystanek autobusowy, więc postanowiłem podejść i zobaczyć o której będzie jakiś autobus do Ayia Napa, ale nie zdążyłem sprawdzić bo akurat podjechał. Za 1,50€ wróciłem do Ayia Napa. Tam jeszcze trochę pospacerowałem po mieście i wybrzeżu. Zobaczyłem między innymi piękny biało niebieski kościół.
Po południu wróciłem autobusem do Larnaki i poszedłem zjeść coś lokalnego w jednej z restauracji których pełno wzdłuż wybrzeża. Padło na Mussakę, zapiekankę z bakłażana i mięsa mielonego przykrytą sosem beshamel. Do tego frytki, trochę warzywek i sok z pomarańczy… mmm pyszności. Słonko już zaszło, więc jeszcze tylko krótki spacer plażą i odpoczynek, bo chciałem dziś zrobić mniej intensywny dzień a wyszło jak zwykle. 20 km pieszo.
Dzień 3 – Larnaka
Ostatniego dnia chciałem wybrać się na rejs łodzią z przeszklonym dnem. Niestety okazało się, że w poniedziałki nie pływają. Pojechałem więc zobaczyć ruiny starożytnego akweduktu. Następnie udałem się na spacer wzdłuż Jeziora Słonego, ale od innej strony niż byłem pierwszego dnia. Wróciłem na wybrzeże po drodze zahaczając jeszcze o kościół św. Łazarza. Potem krótki szoping, spacer plażą pod samo lotnisko i plażing połączony z obserwowaniem startujących samolotów. Niestety trafiły się tylko dwa. Po południu podjechałem już na terminal lotniska, odprawiłem się… i koniec. Żegnam piękny, ciepły i słoneczny Cypr i wracam na mroźną północ.