Bałkany
Bałkany
Czas na Bałkany – Rainbow
26 kwietnia – 5 maja 2025
To już prawie 40 krajów
Realizując mój plan odwiedzenia 40 krajów przed czterdziestką, zdecydowałem się wziąć udział w objazdowej wycieczce po Bałkanach z biurem podróży Rainbow. Wprawdzie planowałem inną, ale nie doszła do skutku z braku chętnych i zamieniłem na „Czas na Bałkany” w tym samym terminie. To intensywny program, który mozwolił mi w krótkim czasie poznać wiele miejsc, kultur i historii. W ciągu dziesięciu dni odwiedziłem siedem krajów: Serbię, Macedonię Północną, Albanię, Czarnogórę, Chorwację, Bośnię i Hercegowinę oraz Słowenię. Każdy dzień przynosił nowe wrażenia i kolejne „odhaczone” państwo na mojej liście. No prawie każdy, bo w Czarnogórze, Albani i Bośni i Hercegowinie byłem już wcześniej ale ponowna wizyta pozwoliła mi uzupełnić magnesy i pocztówki, których poprzednim razem jeszcze nie zbierałem.
Dzień 1 – Wyjazd i podróż do Belgradu
Wyjazd rozpoczął się z Dworca Zachodniego w Warszawie. Autokar Rainbow ruszył punktualnie o 11:00. Po południu dojechaliśmy do Pawłowic gdzie był punkt przesiadkowy. Autokary z różnych zakątków Polski spotkały się tu by wymienić się pasażerami i ruszyć dalej na różne wycieczki na południe Europy. My przez Słowację i Węgry ruszyliśmy w nocną trasę w kierunku Serbii.
Dzień 2 – Belgrad – Serbia
Wczesnym rankiem dotarliśmy do Belgradu. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od majestatycznej cerkwi św. Sawy, jednej z największych prawosławnych świątyń w Europie. Następnie spacer z przewodnikiem przez miasto – twierdza Kalemegdan z pięknym widokiem na Dunaj i Sawę, cerkiew św. Michała oraz główna ulica Knez Mihailova. W czasie wolnym udało mi się zajrzeć do kościoła katolickiego. Po drodze zobaczyłem przejśćie dla pieszych takie jakie widywałem w japonii, czyli z pasami też po przkątnej skrzyżowania. Po południu ruszyliśmy w kierunku Macedonii i zatrzymaliśmy się na nocleg niedaleko granicy.
Dzień 3 – Skopje i wieczorek macedoński
Rano wyruszyliśmy do stolicy Macedonii – Skopje. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od pomnika Aleksandra Macedońskiego i placu centralnego. Spacerowaliśmy po starówce, przeszliśmy przez kamienny most i podziwialiśmy kontrast pomiędzy monumentalnymi budowlami a osmańskimi wpływami. Zobaczyłem Caravanseraj oraz miejsce upamiętniające dom, w którym urodziła się Matka Teresa z Kalkuty. W czasie wolnym zobaczyłem też muzeum jej poświęcone i znajdującą się w nim kaplicę. Następnie pojechaliśmy w kierunku Jeziora Ochrydzkiego, gdzie dotarliśmy wieczorem. Po zakwaterowaniu w hotelu czekała na nas kolacja a następnie w ramach fakultetu wieczorek macedoński z muzyką na żywo i tańcami.
Następnie odbył się rejs po krystalicznie czystych wodach Jeziora Ochrydzkiego – woda zawdzięcza swoją przejrzystość filtrowaniu przez wapienne skały z położonego wyżej jeziora. Zatrzymaliśmy się przy zrekonstruowanej wiosce na palach – to miejsce zrobiło na mnie największe wrażenie podczas całej wycieczki. Ale nie na długo bo chwilę później rejs zakończył się przy klasztorze św. Nauma, gdzie zwiedziliśmy cerkiew i udaliśmy się do malowniczych źródeł skąd wybija woda wpływająca do Jeziora Ochrydzkiego. I to jest jedno z tych miejsc na Ziemi do których chętnie bym wrócił. Rejs łódeczką po wodach skąd wybija źródło był po prostu bajeczny. Woda była tak krystalicznie czysta, że aż postanowiłem zanurzyć telefon i aparat by nagrać choc trochę widoku pod wodą… spokojnie oba sprzęty mają się dobrze.
Dzień 5 – Bitola i Park Narodowy Galicica
Tego dnia udaliśmy się do Bitoli. Po drodze odwiedziliśmy lokalny skansen z ekspozycją narzędzi i strojów ludowych oraz fantazyjnie udekorowany dom. W Bitoli zobaczyliśmy ruiny Heraklei – starożytne mozaiki i amfiteatr. Był też czas na kawę i spacer po centrum. W Parku Narodowym Galicica podziwialiśmy panoramę jezior i udało się zobaczyć pelikany. Jeszcze postoje w dwóch punktach widokowych i wieczorem wróciliśmy na nocleg. Ale zanim spać to wybrałem się jeszcze na spacer malowniczymi ścieżkami wzdłuż wybrzeża do centrum Ochrydy i z powrotem.
Dzień 6 – Albania: Tirana i Kruja
Rano przekroczyliśmy granicę z Albanią. W Tiranie przewodnik opowiedział nam o przemianach po upadku komunizmu, a sama stolica zaskoczyła nowoczesnymi ulicami i uporządkowaną zabudową. W Kruji przespacerowaliśmy się po bazarze z pamiątkami, a potem zwiedziliśmy twierdzę i muzeum Skanderbega. Wieczorem dojechaliśmy do Szkodry tylko na nocleg. To dobre dopełnienie bo poprzednim razem w Albanii zwiedziłem tylko twierdzę właśnie w Szkodrze a nie udało się wtedy zobaczyć Tirany.
Dzień 7 – Kotor i Dubrownik
Poranek rozpoczęliśmy od przejazdu do Kotoru w Czarnogórze przez malownicze czarnogórskie wybrzeże. Zwiedziliśmy z przewodnikiem stare miasto w Kotorze. Tu już miałem okazję być poprzednio ale miło było zobaczyć to miejsce znowu po 7 latach. Jak zwykle czas wolny przeznaczyłem na poszukiwanie magnesów i pocztówek… no i jedzenia, ale są jakieś priorytety. Następnie ruszyliśmy do Chorwacji do Dubrownika – perły Adriatyku. Choć już sam przejazd był atrkcyjny. Najpierw przeprawa promowa a potem trasa wzdłuż wybrzeża gdzie co chwilę przykładałem telefon do szyby by coś nagrać. Uwielbiam widok wybrzeża z tymi wszsytkimi zatoczkami, wysepkami i czystą wodą. W Dubrowiku rzewodnik oprowadził nas po murach obronnych, głównym deptaku Stradun i ulicach znanych (ponoć) z serialu „Gra o tron”. Mieliśmy też czas wolny, by odkrywać miasto na własną rękę. Zachód słońca nad Adriatykiem dopełnił piękny dzień. Nocleg mieliśmy w Neum w Bośni i Hercegowinie, choć trzeba było się trochę naczekać na granicy.
Dzień 8 – Trogir i Szybenik
Jeszcze przed śniadaniem krótki spacer nad morze, a potem ruszyliśmy do Trogiru. To miasteczko z listy UNESCO z wąskimi uliczkami i kamiennymi zabudowaniami. Spróbowałem lokalnego przysmaku – Trogirskich ravioli, czyli słodkich pierożków o delikatnym cieście, przypominającym faworki a nadziewanym figami. Następnie Szybenik – kolejna kamienna starówka, ładna ale czułem już lekkie zmęczenie oglądając kolejne miasto w podobnym stylu. Po zwiedzaniu ruszyliśmy na nocleg do Otocac.
Dzień 9 – Rovinj i Piran
Rano wyszedłem na krótki spacer na pobliską górkę i nad rzekę. Pogoda dopisywała, a okolica była cicha i spokojna. Po śniadaniu pojechaliśmy do Rovinja, najbardziej kolorowego z odwiedzanych miast. Spacer po starym mieście, suszące się pranie nad uliczkami i katedra św. Eufemii z sarkofagiem patronki miasta. Wspięcie się po 189 schodach na wieżę było lekkim wysiłkiem, ale widok z góry wart był każdego kroku. Po czasie wolnym na kawę i przekąski ruszyliśmy dalej. Po drodze krótki postój przy drewnianej wieży widokowej – niestety drzewa przysłaniały widok, ale kilka kroków dalej udało się zobaczyć ładną panoramę. Następnie przekroczyliśmy kolejną granicę by znaleźć się na Słowacji. W Piranie – ostatnim punkcie programu – znów zwiedzanie z przewodnikiem i czas na samodzielne zakupy, kolację i ostatni spacer po urokliwych zaułkach.
Dzień 10 – Awaria i powrót
Niestety, niedługo po opuszczeniu Piranu nasz autokar trafił na dziurę w drodze, co spowodowało uszkodzenie części podwozia. Konieczna była wymiana, ale w niedzielny wieczór serwisy były nieczynne. Biuro podróży szybko zareagowało – po kilku godzinach przyjechały po nas trzy autokary z innych wycieczek Rainbow. Po przesiadce ruszyliśmy w drogę powrotną do Polski, kończąc pełną wrażeń, wieloetniczną i bogatą kulturowo podróż po Bałkanach.