Zaznacz stronę
Jak powstaje zdjęcie?

Jak powstaje zdjęcie?

Jak powstaje zdjęcie?

Gdy na coś patrzymy to do naszego oka dociera światło pochodzące od tego na co patrzymy. Przechodzi ono przez źrenicę i soczewkę po czym skupia się na siatkówce. Takie światło, niezależnie czy wygenerowane, czy odbite od obserwowanego obiektu niesie ze sobą informacje o tym jak nasz obserwowany obiekt wygląda. Wpada ono przez oko i trafia do naszego mózgu gdzie jest skrupulatnie i szybko analizowane i przetwarzane na bieżąco na obraz w naszej głowie.

Aparat działa podobnie do naszego oka. Światło przechodzi przez obiektyw składający się z soczewek i przesłony regulującej, tak jak źrenica, ilość wpadającego światła. Światło skupione przez soczewki obiektywu pada na element światłoczuły aparatu. Kliszę w aparatach tradycyjnych lub matrycę w aparatach cyfrowych.

Światło trafiające na siatkówkę w oku jest na bieżąco analizowane i przetwarzane przez mózg, natomiast światło padające na kliszę czy matrycę jest na niej „zapisywane”. Aparat jest „nieco” słabszy niż ludzkie oko i aby uzyskać odpowiedni obraz potrzebuje aby światło pochodzące od fotografowanego obiektu padało na kliszę/matrycę przez pewien czas. Powiedzmy, że aparat musi się przez pewien czas „przyglądać” by poprawnie zapisać obraz. To „przyglądanie się” nazywamy naświetlaniem.

Aby pokazać wam jak wygląda taki obraz przechodzący przez obiektyw pozwoliłem sobie zaimprowizować małą sesję z obiektywem i małymi modelami.

To czarne walcowate coś to oczywiście obiektyw 🙂 Światło odbite od ludków LEGO przechodzi przez obiektyw, zostaje odwrócone i pada na kartkę papieru. Gdyby zamiast kartki był tam jakiś materiał światłoczuły obraz został by na nim utrwalony… a tak to mam nadal zwykłą białą kartkę papieru.

Aby na kartce uzyskać wyraźny obraz musiałem oślepić ludziki mocnym światłem tak aby światło wychodzące z obiektywu i padające na kartkę było mocniejsze niż światło otoczenia. Normalnie nie ma takiej potrzeby bo w aparacie przestrzeń między obiektywem a kliszą/matrycą jest zamknięta i nie wpada tam inne światło niż to z obiektywu.
Jak widać, do zrobienia zdjęcia wystarczy obiektyw (lub coś co spełni jego rolę) i coś na czym zdjęcie zostanie utrwalone… kartka papieru się kiepsko sprawdza 🙁

Ale mnie naszła ochota na skonstruowanie takiego prymitywnego aparatu 😀 Tylko muszę coś światłoczułego zdobyć…

Apulia

Apulia

Apulia

Pomysł na wylot do Bari przyszedł mi już podczas kupowania biletów lotniczych do Rzymu w listopadzie zeszłego roku. Na głównej stronie linii lotniczych WizzAir wyświetlała się oferta lotów do Bari. Ceny lotów były atrakcyjne a po przejrzeniu graficznych wyników wyszukiwania „Bari” w Google uznałem, że warto się tam wybrać następnym razem.Przy późniejszym planowaniu podróży i przeglądaniu miejscowych atrakcji okazało się, że większość miejsc, które widziałem na zdjęciach w Google nie znajdują się w samym Bari, ale w okolicznych miejscowościach. Miasto Bari jest stolicą regionu Apulia i ma dobrą komunikację z większością miejscowości, które chcieliśmy zwiedzić razem z bratem, więc to w nim postanowiliśmy nocować.
To tyle tytułem wstępu, teraz słów kilka o miejscowościach i atrakcjach, które udało nam się zobaczyć i oczywiście sfotografować 😉

Bari

Miasto portowe z dużym dworcem kolejowym, a raczej kilkoma połączonymi dworcami różnych przewoźników. Główną atrakcją Bari jest stare miasto i znajdujące się w nim zabytki. Zamek, katedra i kościół św. Mikołaja. Miasto ożywa wieczorem, wtedy dopiero otwierają się niektóre restauracje i rozpoczynają różne wydarzenia. Nam udało się trafić na koncert jakiejś lokalnej gwiazdy i paradę ku czci św. Antoniego z Padwy.

Poligiano

Niewielkie miasteczko na południowy-wschód od Bari. To tam znajduje się plaża, której zdjęcie w Google skłoniło mnie do tej wyprawy. Plaża niewielka i kamienista ale otaczające ją skały z grotami sprawiają, że miejsce to wygląda bajecznie. Mieszkańcy Barletty (opiszę niżej) twierdzą, że to najpiękniejsza plaża na świecie. Do Poligiano wybraliśmy się pierwszego dnia, zaraz po zakwaterowaniu się w Bari. To tutaj przekonaliśmy się, że bycie głodnym popołudniu nie jest dobrym pomysłem. Od około 16 do 19 restauracje są zamknięte. Jedyne co nam się udało znaleźć otwartego to… kebab.

Castel del Monte

Jest to twierdza oddalona około 50 km od Bari. Dojazd nie był prosty, ale bardzo nam zależało na zobaczeniu tej atrakcji. Drugi dzień i kolejna lekcja życia na południu Włoch. Wycieczki w niedziele są jeszcze gorszym pomysłem niż popołudniowy głód. W niedzielę prawie wszystkie restauracje i sklepy są zamknięte, a pociągi i autobusy jeżdżą… hmm… rzadko. Po dojechaniu do Andrii okazało się, że bus do Castel del Monte odjechał 20 minut wcześniej, a kolejny będzie za 3 godziny. Próbowaliśmy dowiedzieć się o miejscowych czy jest jakiś inny sposób by dostać się do zamku, ale… my nie mówiliśmy po włosku, a oni nie mówili po angielsku. Niemniej jednak udało nam się dowiedzieć, który rozkład jest na niedzielę, oraz gdzie jest najbliższy kościół. Oczywiście próba wyjaśnienia słowami, że szukamy kościoła skutkowała tylko głupimi minami wszystkich wyrażającymi, że nikt nic nie rozumie. Dopiero uczyniony przeze mnie znak krzyża sprawił, że miejscowi zaczęli nam tłumaczyć gestami jak dojść do kościoła, ale po chwili, widząc nasze miny zwątpili i postanowili nas tam po prostu zawieźć 😉 Po przejechaniu jakichś… 500 metrów, wysiedliśmy pod kościołem, uścisnęliśmy ręce naszym dobrodziejom i udaliśmy się na mszę. Po 3 godzinach w Andrii udaliśmy się busem do Castel del Monte.

Barletta

I to miał być koniec naszych planów na niedzielę, ale po powrocie z Castel del Monte do Andrii stwierdziliśmy, że do Bari wrócimy inną drogą. Udaliśmy się do Barletty, portowego miasta z linią kolei TrenItalia, którymi zamierzaliśmy wrócić do Bari po krótkim zwiedzaniu miasta. Udaliśmy się w stronę morza, ale po drodze przy tamtejszym zamku zaczepiła nas pewna dziewczyna informując, że właśnie zaczynają darmowe oprowadzanie po mieście. Nie dalismy się długo prosić i w towarzystwie kilku innych młodych osób ruszyliśmy w miasto słuchając (po angielsku) różnych faktów i legend związanych z Barlettą.

Alberobello

Miejscowość słynąca ze specyficznych kamiennych domków typu „Trulli”. Co ciekawe nie jest to jakiś skansen czy coś w tym stylu. Do dziś ludzie normalnie mieszkają w tych domkach. Ludzie budowali tego typu domki by uniknąć podatków, które były płacone tylko od solidnych murowanych budowli 😉

Grotte di Castellana

Jest to system jaskiń krasowych ciągnących się przez 3 kilometry. Pierwsza największa z jaskiń ma w suficie dziurę przez którą wpada światło. Jaskinia ma wysokość około 60 metrów. Ze względu na prawa autorskie jedynie w tej pierwszej grocie można robić zdjęcia. Kolejne groty były mniejsze, ale równie ciekawe. Utrzymująca się w jaskini stała temperatura w okolicach 15 stopni była miłą odmianą od upału na powierzchni 🙂
I to tyle… trzy dni zwiedzania, absorbowania słońca i włoskiego jedzenia. Wiele niewiadomych, sporo improwizacji i ogromny niedosyt, więc bogatsi o wiedzę kiedy, gdzie i jak się poruszać po tym regionie na pewno tam wrócimy. Niech tylko nieco wodę podgrzeją w morzu 😀
Jak zrobić dobre zdjęcie?

Jak zrobić dobre zdjęcie?

Jak zrobić dobre zdjęcie?

Na wstępie przytoczę pewną anegdotę, która idealnie oddaje to co jest najważniejsze w zrobieniu dobrego zdjęcia.

Fotograf jest gościnnie na kolacji u znajomego. Oglądają jego fotki, gospodyni zachwycona:
– Ależ przepiękne zdjęcia, musi mieć pan bardzo drogi aparat.
Gość nie skomentował. Po zjedzonej kolacji, zbiera się do domu. W drzwiach całuje szarmancko panią domu w dłoń żegnając się słowami:
– Kolacja była wyśmienita, wręcz wspaniała, musi mieć pani bardzo drogie garnki…

Jeżeli chcesz zrobić dobre zdjęcie to jakość aparatu jest najmniej istotna. Można zrobić świetne zdjęcia nawet słabym telefonem, można też zrobić beznadziejne zdjęcia profesjonalnym aparatem na kilkadziesiąt tysięcy.

Najlepszy aparat to ten, który masz właśnie przy sobie.

Tak jak w gotowaniu, tak i w fotografii najważniejsze są nasze umiejętności, wiedza i doświadczenie.

To co chcę ci przekazać w tym i kolejnych artykułach to wiedza.

Doświadczenie to nic innego jak robienie zdjęć. Bardzo dużej liczby zdjęć. Mówi się, że fotografem zostaje się po wykonaniu 10 000 zdjęć. Warto eksperymentować, warto próbować i przede wszystkim nie bój się, że zrobisz kiepskie zdjęcie. Każde kiepskie zdjęcie uczy cię co nie sprzyja dobrej fotografii, czego unikać i co poprawić.

Umiejętności opanujesz łącząc wiedzę z doświadczeniem 🙂

No dobrze, tyle tytułem wstępu. Teraz przejdźmy już do tej wiedzy. Na początek dwie zasady:

Co chcesz pokazać?

To pytanie warto sobie zadać, zanim naciśniesz spust w aparacie, albo nawet zanim podniesiesz aparat. Co takiego przykuło twoją uwagę, że chcesz to uwiecznić na zdjęciu? Osoba, budynek, jakiś przedmiot, sytuacja? Uświadom sobie co jest najważniejszym obiektem, który chcesz pokazać innym na swoim zdjęciu.

Gdy już wycelujesz aparatem w to co chcesz uwiecznić:

  1. Ustaw kadr tak by było to dobrze widoczne. Powinno zajmować taką część zdjęcia, by nie ginęło w tle, by odbiorca patrząc na zdjęcie od razu widział co jest jego istotą.
  2. Ustaw ostrość na tym najważniejszym miejscu.
  3. Nie ucinaj! Jeżeli fotografujesz osoby nie amputuj im kawałka rąk, nóg czy czubka głowy. Jeżeli jest to przedmiot, postaraj się by cały był w kadrze. Jeżeli jednak chcesz lub musisz ucinać, rób to w sposób przemyślany i celowy. Np. jeżeli chodzi o ludzi nie powinno się ich ucinać w stawach 😛
  4. Zadbaj o tło. Pamiętaj, że aparat uwieczni wszystko co jest w kadrze. Oprócz tego co chcesz pokazać, w tle mogą być inne obiekty. Budynki, samochody, inne osoby. Ustaw kadr tak by tło było jak najczystsze, by żadne obiekty w tle nie odciągały uwagi od tego co ma być na zdjęciu najważniejsze. Oczywiście nie chodzi o to by w tle nic nie było, ale o to by obiekty w tle nie przykuwały większej uwagi niż obiekt na pierwszym planie.

Zasada trójpodziału

Napisałem wyżej, że ważne jest aby wiedzieć co ma być najważniejsze na zdjęciu i że należy to tak umieścić w kadrze by faktycznie przykuwało uwagę odbiorcy. Mogło by się wydawać, że najważniejszym, najbardziej przyciągającym uwagę miejscem w kadrze jest jego środek, ale… nie.

Już w starożytności w architekturze czy malarstwie stosowano złoty podział, nazywany też złotymi lub boskimi proporcjami, któremu przypisywano wyjątkowe walory estetyczne.

W fotografii stosujemy jego uproszczoną formę, trójpodział. Polega on na podzieleniu kadru na trzy równe pionowe i poziome części za pomocą czterech linii.

Trójpodział kadru i jego mocne punkty.

Miejsca przecięcia tych linii to tak zwane mocne lub gorące punkty. To w nich a nie w środku zdjęcia skupia się nasza uwaga, więc to w nich powinniśmy umieszczać najważniejsze obiekty by nasze zdjęcie było ciekawsze.

Dodatkowo, wzdłuż poziomych linii podziału warto umieszczać horyzont, linię brzegową lub inne poziome elementy w naszym zdjęciu. Analogicznie wzdłuż pionowych linii warto dać jakiś istotny pionowy obiekt, np drzewo.

Niektóre aparaty mają opcję wyświetlania takich pomocniczych linii trójpodziału na ekranie by łatwiej było umiejscowić nasz najważniejszy obiekt w jednym z mocnych punktów. Przydają się też do ustawienia kadru poziomo by np. horyzont nie spadał nam w którąś stronę.

Oczywiście warto tę zasadę stosować z rozsądkiem. Jeśli nasz najważniejszy obiekt na zdjęciu nie znajdzie się idealnie w jednym z mocnych punktów nie oznacza wcale, że zdjęcie będzie złe. Z drugiej też strony umieszczanie obiektów idealnie w mocnych puntach nie zagwarantuje nam dobrego zdjęcia.

Wrócę do naszego porównania fotografii do gotowania. Przepisy są dobre, pomagają nam przygotować dobrą potrawę nawet jeśli wcześniej jej nie robiliśmy. Ale z czasem, gdy przepis mamy opanowany, znamy smaki i rozumiemy jak się zmienia potrawa po dodaniu czegoś lub zmianie czasu czy sposobu gotowania możemy dać coś od siebie.

Tak samo w fotografii, znając i rozumiejąc różne zasady powstawania zdjęć możemy je świadomie naginać i łamać by uzyskać określony efekt.

Adrspach

Adrspach

Adrspach

22 sierpnia 2014

Adrspach to Skalne Miasto, zbudowane z piaskowca, z monumentalnymi skałami sięgającymi 100 metrów wysokości. Znajduje się tu też szmaragdowe jezioro, wodospad i piekne krajobrazy.