Zaznacz stronę
Polesie

Polesie

Polesie

Ciemność widzę ciemność

Tak, ciemność to był główny powód wyprawy na Polesie. Niewielkie zanieczyszczenie światłem miało zaowocować wspaniałymi zdjęciami Perseidów, ale… padało. Tej jednej nocy gdy była kulminacja Perseidów lało i grzmiało niemiłosiernie. Co nie oznacza, że urlop się nie udał, wręcz przeciwnie. Polesie to wspaniały zakątek Polski, cichy, spokojny i zielony. Czułem się tam wspaniale i choć plan nocnych zdjęć znowu nie wypalił to mam mnóstwo wspaniałych zdjęć i wspomnień z Polesia za dnia.

Co warto zobaczyć na Polesiu

Pojechałem tam bez takiej wiedzy, nastawiłem się na odkrywanie okolic na miejscu. I muszę przyznać, że wyszło jak w dobrej grze RPG gdzie wykonujemy questy i podczas ich wykonywania zdobywamy nowe questy pozwalające nam poznawać coraz to nowe zakamarki świata. Najpierw wybrałem się do dyrekcji Poleskiego Parku Narodowego gdzie zakupiłem mapkę (3 złote), mini przewodnik (2 złote) i zdobyłem główne questy, czyli dowiedziałem się o kilku ścieżkach przyrodniczych zlokalizowanych w Poleskim Parku Narodowym. Później rozmawiając z napotkanymi ludźmi dowiedziałem się o takich miejscach jak: Skansen i cerkiew w Holi, dworek Kościuszki, jezioro Bąbelek, grodzisko w Andrzejowie czy trójstyk na Bugu (to już nieco dalej). Piękne są też wschody i zachody słońca nad jeziorami oraz nocne, rozgwieżdżone niebo. Pod koniec napiszę o noclegach i zaproszę do obejrzenia 5 minutowego filmu.

Ścieżki przyrodnicze

Ścieżek jest sześć plus dwie malutkie mieszczące się przy dyrekcji parku i muzeum. Wejście na część ścieżek jest płatna (6 złotych) i bilety należy kupić właśnie w dyrekcji parku lub muzeum. Ja kupiłem sobie bilet tygodniowy za 20 złotych. Mi najbardziej do gustu przypadły:

Ścieżka „Czahary”

Od niej zacząłem jeszcze wieczorem w dniu przyjazdu. Wstęp na tę ścieżkę jest bezpłatny. Ścieżka prowadzi drewnianymi kładkami przez tereny Bagna Bubnów. Znajdują się na niej dwie wieże widokowe i zadaszenia turystyczne. Z wieży widokowej w Zastawiu rozpościera się widok na mokradła, na które o świcie i o zmroku zlatują się dziesiątki jeśli nie setki żurawi… robi się głośno. Długość trasy to około 6,5 km ale można też podjechać dalej i przejść krótszą trasę.  

Ścieżka „Spławy”

Ścieżka prowadzi przez las wąskimi, drewnianymi, wijącymi się kładkami aż do jeziora Łukie. Na jeziorze znajduje się pływający pomost widokowy, z którego możemy podziwiać okolicę. Kładki są wąskie więc obowiązuje ruch jednokierunkowy. Długość trasy to około 7,5 km.  

Ścieżka „Dąb Dominik”

Największą atrakcją tej ścieżki jest zarastające jezioro Moszne. Na powierzchni jeziora unosi się kożuch roślinności. Można tam znaleźć między innymi rosiczkę i żurawinę bagienną. Mimo, że powierzchnia wygląda jak zwykła trawa to chodzenie po niej sprawia, że całość się… rusza. Pod warstwą tej „trawy” znajduje się kilkanaście metrów mułu. 

Ścieżka „Perehod” nie ma kładek, dlatego można tam jeździć rowerem. Dojechać do ścieżki można ścieżką rowerową „Mietiułka”. Jest jeszcze ścieżka „Obóz Powstańczy” i ścieżki dydaktyczne „Żółwik” przy Muzeum Parku w Starym Załuczu i „Tropem Przyrody” przy dyrekcji Parku w Urszulinie.

Skansen i cerkiew w Holi

Niebieska cerkiew i skansen to wizytówki wioski Hola. W skansenie zobaczymy chałupę z XIX wieku, wiatrak „Koźlak” z XX wieku, ule, kuźnię i stodołę. Do wiatraka i chałupy można wejść a miły pan opowie jak to ludzie kiedyś mieszkali. Zlecił mi też kilka pobocznych questów… znaczy opowiedział o innych ciekawych miejscach w okolicy, nie tylko najbliższej.

Inne atrakcje

Te poboczne questy to między innymi: dworek Kościuszki, w którym mieści się teraz hotel, grodzisko w Andrzejowie, do którego jednak nie udało mi się wejść bo jest otoczone polami a pola… drutem pod napięciem… Trójstyk na Bugu to miejsce w okolicy Włodawy gdzie stykają się granice Polski, Białorusi i Ukrainy. Wiele ciekawych miejsc odkryłem też po prostu spacerując lub jeżdżąc po okolicy. Na zakupionej mapie były oznaczone wieże widokowe w Poleskim Parku Narodowym i postanowiłem wejść na wszystkie, więc miałem wiele okazji do poznawania pięknych zakątków Polesia.

Jezioro Bąbelek

Kolejną atrakcją o której usłyszałem od innego NPC jest jezioro Bąbelek, nazwane tak przez miejscowych ze względu na okrągły kształt. Na jeziorze jest pomost i gdy tylko na niego wszedłem urzekł mnie widok błękitnego nieba odbijającego się w gładkiej tafli jeziorka. Zrobiłem zdjęcie, jedno z najlepszych tego wyjazdu i wróciłem do samochodu po statyw by zrobić serię zdjęć do timelapsa, ale… gdy po minucie wróciłem tafla jeziorka była już zmarszczona falami, więc mój plan spalił na panewce.

Zachody słońca i gwiazdy na nocnym niebie

Na zachody polowałem głównie na jeziorze Wytyckim, znowu chciałem zrobić dobre ujęcia do timelapsa ale nie zawsze wychodziło tak jak chciałem. Wracałem tam więc przez kilka dni, bo miałem tylko jedną próbę dziennie. Nie jest idealnie ale mam kilka filmików i zdjęć.

Noclegi

Na Polesiu jest mnóstwo gospodarstw agroturystycznych. Można je znaleźć na. mapach Google, ale to tylko część. Sporą listą takich gospodarstw dysponuje pani w dyrekcji Poleskiego Parku Narodowego. Ja jednak tym razem postawiłem na nieco wyższy standard i zatrzymałem się w hotelu Drob w Urszulinie. Miałem stąd dobry dojazd do różnych okolicznych atrakcji, blisko kościół, sklep i właśnie dyrekcję PPN. Sam hotel oceniam bardzo dobrze. Wygodne łóżko, własna łazienka, wifi i śniadania, czego więcej potrzeba? Wystrój w stylu myśliwskim, na ścianach poroża a i dania w restauracji pyszne. Polecam gulasz z jelenia. 

Podsumowanie

Jako podsumowanie niech posłuży ten 5 minutowy film pokazujący najciekawsze miejsca z mojej wyprawy na Polesie.

Góry Stołowe

Góry Stołowe

Przedłużając sobie i tak długi weekend w okolicach Bożego Ciała wybrałem się w Góry Stołowe. Byłem w nich kiedyś jako dziecko i nie pamiętałem zbyt wiele, ale pamiętałem, że góry te, zwłaszcza masyw Szczelińca Wielkiego i Błędne Skały bardzo mi się podobały 🙂

Tym razem oprócz wymienionych wyżej atrakcji przyrodniczych udało mi się zobaczyć jeszcze kilka ciekawych miejsc i atrakcji. Było to możliwe po pierwsze dlatego, że byłem tam dłużej niż ostatnio i po drugie byłem autkiem dzięki czemu mogłem sobie jeździć gdzie chcę i kiedy chcę, a biorąc pod uwagę, że plan zmieniał się dynamicznie było to bardzo pomocne.

Na pierwszy ogień poszedł Szczeliniec Wielki i Błędne Skały. Szczeliniec zawdzięcza swą nazwę szczelinom skalnym, których pełno w całym masywie. Nie raz zwiedzający go turysta musiał się trochę powyginać by przejść przez wąskie ścieżki między skałami. Podobna gimnastyka czekała mnie w skalnym labiryncie Błędnych Skał. Były momenty gdzie naprawdę trzeba było nieźle wyginać śmiało ciało niosąc w jednej ręce plecak, a w drugiej aparat… tak wiem, że plecak nosi się na plecach, ale szczeliny były tak wąskie, że z plecakiem na plecach się po prostu nie dało… Zresztą zobaczcie sami…

Później pogoda się troszkę popsuła, ale nie robiło mi to różnicy bo większość zwiedzanych w kolejne dni obiektów była pod ziemią… i to całkiem głęboko. Podziemne zwiedzanie Gór Stołowych zacząłem od kopalni rudy w Nowej Rudzie. Kopalnia jest dobrze przygotowana do ruchu turystycznego. Oprócz samej kopalni jest też muzeum górnictwa i atrakcja w postaci podziemnej kolejki, którą wyjechaliśmy z kopalni. Całe zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem, dzięki, któremu można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy, np. że kolor kasku oznaczał pełnioną funkcję w kopalni i górnicy z żółtym kaskiem byli w kopalni nietykalni, nawet windami jeździli sami… czemu? Cóż pojedź do Nowej Rudy i przekonaj się 🙂

W tym samym dniu udało mi się jeszcze zwiedzić dwa z siedmiu „podziemnych miast” wybudowanych przez niemców w czasie drugiej wojny światowej. Tylko część z nich jest udostępniona turystom, a nawet te najlepiej zbadane kryją w sobie jeszcze wiele tajemnic bo nie wszystkie korytarze odnaleziono. Są podejrzenia, że to co znamy to tylko niewielka część całego kompleksu.

Kolejną, jak dla mnie najciekawszą atrakcją była kopalnia złota w Złotym Stoku. Bardzo dobre i bogate zaplecze turystyczne. Oprócz samego zwiedzania kopalni, tak jak w Nowej Rudzie jest przejażdżka podziemna kolejką, a także rejs łódką w  zalanej sztolni kopalni, gdzie krystalicznie czysta woda jest… trująca, a w mniejszych ilościach uzależniająca. Woda w tej sztolni jest bardzo bogata w arsen, który tez był w tej kopalni wydobywany. W kopalni jest też ściana wypełniona najróżniejszymi tabliczkami ostrzegawczymi, niektóre z nich są naprawdę… dziwne. 40 metrów pod ziemią, jest też podziemny wodospad, a na powierzchni można było też spróbować swoich sił w wypłukiwaniu złota, lub samemu wybić monetę. W pobliżu kopalni jest też park linowy z mega długą tyrolką nad kopalnią odkrywkową.

Nieopodal znajduje się też średniowieczny park techniki gdzie można zobaczyć jak wyglądały niektóre narzędzia używane w średniowieczu. Wszystkie działające i każdego można było dotknąć i użyć. Dodatkową atrakcją parku jest tunel strachu, chata kata, który ma bardzo duże poczucie humoru i możliwość przejechania się czołgiem zaprojektowanym przez samego Leonarda Da Vinci.

A na koniec, już w drodze powrotnej skręciłem sobie do ogrodu w stylu japońskim, znajdującym się nieopodal Kudowy Zdrój. Jadąc z Kudowy należy skręcić w prawo jeszcze przed zabytkowym wiaduktem kolejowym.

Podsumowując… okolica bardzo ciekawa, bogata w różne atrakcje. Udało mi się jeszcze zobaczyć między innymi Kaplicę Czaszek, Muzeum Zabawek czy Szlak Ginących Zawodów. Jednak atrakcji w Górach Stołowych jest tyle, że pewnie jeszcze nie raz tam wrócę, Ciebie również zachęcam do zwiedzenia tego zakątka na obrzeżach naszej pięknej Polski.