Zaznacz stronę
Egipt

Egipt

Egipt

21 – 28 kwietnia 2022

Postanowiłem kontynuować podróżowanie z biurem Itaka i tym razem wybrałem się na objazd Egiptu. No może nie do końca „objazd” bo 3 dni spędziłem na statku płynąc Nilem od Luxoru do Asuanu. Natomiast z Asuanu do Kairu udałem się samolotem. Co oznacza, że to była taka wycieczka… objazdowo… opływowo… odlotowa? Wybrałem wycieczkę „Bogowie i faraonowie” ponieważ pozostałe wycieczki po Egipcie omijały Kair. A być w Egipcie i nie widzieć piramid to tak jakby być… w Egipcie i nie widzieć piramid. Poniżej zamieszczam kilka zdjęć, ale więcej można zobaczyć na filmie do, którego obejrzenia zachęcam.

Hurghada

Pierwszego dnia w programie było odpoczywanie w hotelu. Z racji, że ta atrakcja nie specjalnie przypadła mi do gustu wybrałem się na spacer po mieście. Dotarłem na marinę gdzie znalazłem rejsy statkiem ze szklanym dnem. Półtoragodzinny rejs kosztował mnie 10$. Podczas rejsu można było zejść pod pokład gdzie przez szyby widać było dno morza z rafami koralowymi i żyjącymi w nim rybami. Była też możliwość wskoczenia do wody i snurkowania gdy statek się zatrzymał. Maskę z rurką i płetwy były do wypożyczenia w porcie przed wypłynięciem za 1$.

Luxor

Po przejechaniu autokarem 300 kilometrów pustyni dotarłem do Luxoru. Dzięki bliskości Nilu mogłem w końcu zobaczyć trochę zieleni. Pogoda oczywiście dopisała, słonecznie i gorąco. Podobno ostatnio deszcz tam padał… 4 (słownie cztery) lata temu. W Luxorze znajdują się dwa kompleksy świątyń. Świątynia w Karnaku i Świątynia Luxorska, które niegdyś były połączone ze sobą długą aleją sfinksów… i baranów.

 

Dolina królów

Generalnie starożytni egipcjanie mieli taki plan zagospodarowania terenu, że po wschodniej stronie Nilu żyli a po zachodniej… nie żyli. W sensie po zachodniej stronie Nilu grzebali zmarłych. I część miasta po wschodniej stronie Nilu nazywali „miastem żywych”, a po zachodniej „miastem umarłych”. Dolina królów to… dolina w której znajdują się 64 wykute w skałach grobowce władców egipskich. Są to tunele prowadzące w głąb góry nakońcu, których znajduje się komora grobowa z sarkofagiem. Najsłynniejszym jest oczywiście grobowiec Tutanchamona. 

 

Świątynia Hatszepsut

Świątynia grobowa królowej Hatszepsut, która od 1961 roku jest rekonstruowana przez grupę polskich archeologów.

Rejs po Nilu

Od Luxoru do Asuanu płynąłem statkiem, na którym też nocowałem. Kajuty, restauracja, bar, a na pokładzie mały basen, masa leżaków i stolików gdzie jadałem śniadania ciesząc oczy widokiem powoli uciekających brzegów Nilu.

Edfu

Jeden z przystanków podczas rejsu. W mieście Edfu zwiedziłem tamtejsze ruiny świątyni, do których z portu pojechałem  bryczką.  

Kom Ombo

Kolejny przystanek podczas rejsu do Asuanu. Tym razem wieczorową porą zwiedzałem ruiny świątyni w Kom Ombo. Zajrzałem także do muzeum krokodyla gdzie można zobaczyć między innymi mumie krokodyli.

Abu Simbel

Kolejne setki kilometrów wśród piachu przejechałem autokarem z Asuanu do świątyń w Abu Simbel. Znajdują się tam dwie świątynie wykute w skale: Wielka Świątynia Ramzesa II i Świątynia Nefertari, jego żony. Nie mylić z Nefertiti, żoną Echnatona. Co ciekawe obie świątynie znajdowały się niegdyś w innym miejscu, nieco niżej niż obecnie. Jednak teren tamten jest obecnie pod wodami jeziora Nasera, które powstało po zbudowaniu tamy w Asuanie. Przed zalaniem tamtych terenów archeologowie pocięli świątynię na tysiące kawałków, przewieźli wyżej i złożyli z powrotem.

Wioska Nubijska i wyspa Kitchenera

W Asuanie popłynąłem łodzią żaglową na znajdującą się na Nilu wyspę na której lord Kitchener założył ogród sadząc drzewa z różnych zakątków świata. Następnie już łodzią motorową popłynąłem przez katarakty do wioski nubijskiej. Nubijczycy to taki ciekawy naród, który w domach, zamiast kotów i psów, trzyma… krokodyle. Krokodyla można było wziąć na ręce i pogłaskać, nie gryzł. Oprócz krokodyli widziałem w ich domach też króliki, ale nie jestem pewny co do ich roli w tym domu…

Kair

Z Asuanu poleciałem do Kairu gdzie zwiedziłem muzeum zawierające między innymi pośmiertną złotą maskę Tutanchamona, pozłacane sarkofagi w których był pochowany i inne dobra. Tak, sarkofagi, było ich 7. Siedem sarkofagów umieszczanych jeden w drugim.

Sfinks i piramidy

Wycieczka po Egipcie nie mogła by się odbyć bez wizyty pod słynnymi piramidami w Gizie. Punkt kulminacyjny, wisienka na torcie, creme de la creme całego wyjazdu. Trzy ogromne budowle w tym największa i najbardziej znana piramida Cheopsa mierząca 147 metrów wysokości. Dodatkową atrakcją była przejażdżka na wielbłądach tak by objechać piramidy z drugiej strony.

I to tyle jeśli chodzi o moje odkrywanie śladów po tej starożytnej cywilizacji. Teraz chwila przerwy i ruszam dalej, na podbój kolejnego antycznego świata…

Turcja

Turcja

Turcja

21 sierpnia – 3 września 2021

Tym razem postanowiłem po raz pierwszy wybrać się na wycieczkę z biurem podróży. Przejrzałem oferty, wybrałem, zapłaciłem i w zasadzie nie martwiłem się o nic więcej. No dobra, miałem trochę obaw jak to się podróżuje z biurem podróży i czy nie będę żałował wydania tylu pieniędzy… nie żałuję.

W podróżach organizowanych samodzielnie zawsze miałem takie wrażenie, że coś mnie omija, że coś można było zaplanować lepiej, zobaczyć więcej, spać lepiej i zjeść lepiej. W Turcji nie narzekałem na noclegi, najadłem się pyszności aż nadto, zobaczyłem tyle, że na 4 dni przed końcem wycieczki miałem już lekki przesyt. No i oczywiście obecność przewodnika, który o wszystkim opowiadał a także pomagał w różnych kwestiach i dbał o nasz dobry nastrój była bezcenna… tak po prostu.

Ale do rzeczy… do Turcji pojechałem z biurem Itaka na wycieczkę objazdową o nazwie „Orient Extra”. 11 dni i jakieś 2500 (słownie dwa i pół tysiąca) przejechanych autokarem kilometrów. A na trasie: Antalia, Pammukale, Hierapolis, Efes, Selciuk, Pergamon, Troja, Stambuł, Ankara, Konya i Kapadocja… ach ta Kapadocja. W tym artykule zamieszczam tylko krótką informację o miejscu i kilka zdjęć. Więcej szczegółów pojawi się w osobnych wpisach… a jednak nie, za to przygotowałem film na YouTube.

 

Antalya

Tu przylecieliśmy i tu spędziliśmy kilka dni na koniec wycieczki. Tętniące życiem miasto na południowym wybrzeżu Turcji.

Pammukale

„Bawełniana twierdza”, miejsce wpisane na listę UNESCO jako cud natury. Wapienne tarasy powstałe z osadów niesionych przez wodę.

 

Efes

Ruiny starożytnego miasta Efes, tego do którego swój list pisał święty Paweł.

 

Pergamon

Ruiny miasta zbudowanego na szczycie góry. Wjazd kolejką i zapierajace dech widoki.

 

Stambuł

Największe i najbardziej znane miasto Turcji. Jedyne położone na dwóch kontynentach. To w nim znajduje się jeden z głównych celów mojej podróży do Turcji: Hagia Sophia – Świątynia Mądrości Bożej… choć obecnie pełniąca rolę meczetu.

Ankara

Stolica państwa. Tu znajduje się mauzoleum tureckiego bohatera: Ataturka. 

Kapadocja

Bajkowa kraina wyrzeźbiona w tufie, miękkiej skale powulkanicznej. To tu w grotach wykutych w skale chronili się pierwsi chrześcijanie uciekający przed rzymianami. Dane mi było podziwiać tę krainę z kosza jednego z ponad stu balonów unoszących się nad nią o wschodzie słońca.

I na tym skończymy tofotograficzne podsumowanie. Muszę przyznać, że wyjazd z biurem podróży przypadł mi do gustu i chętnie będę praktykował tę formę podróżowania… bo aptetyt na podróże mi się mocno zaostrzył.

Polesie

Polesie

Polesie

Ciemność widzę ciemność

Tak, ciemność to był główny powód wyprawy na Polesie. Niewielkie zanieczyszczenie światłem miało zaowocować wspaniałymi zdjęciami Perseidów, ale… padało. Tej jednej nocy gdy była kulminacja Perseidów lało i grzmiało niemiłosiernie. Co nie oznacza, że urlop się nie udał, wręcz przeciwnie. Polesie to wspaniały zakątek Polski, cichy, spokojny i zielony. Czułem się tam wspaniale i choć plan nocnych zdjęć znowu nie wypalił to mam mnóstwo wspaniałych zdjęć i wspomnień z Polesia za dnia.

Co warto zobaczyć na Polesiu

Pojechałem tam bez takiej wiedzy, nastawiłem się na odkrywanie okolic na miejscu. I muszę przyznać, że wyszło jak w dobrej grze RPG gdzie wykonujemy questy i podczas ich wykonywania zdobywamy nowe questy pozwalające nam poznawać coraz to nowe zakamarki świata. Najpierw wybrałem się do dyrekcji Poleskiego Parku Narodowego gdzie zakupiłem mapkę (3 złote), mini przewodnik (2 złote) i zdobyłem główne questy, czyli dowiedziałem się o kilku ścieżkach przyrodniczych zlokalizowanych w Poleskim Parku Narodowym. Później rozmawiając z napotkanymi ludźmi dowiedziałem się o takich miejscach jak: Skansen i cerkiew w Holi, dworek Kościuszki, jezioro Bąbelek, grodzisko w Andrzejowie czy trójstyk na Bugu (to już nieco dalej). Piękne są też wschody i zachody słońca nad jeziorami oraz nocne, rozgwieżdżone niebo. Pod koniec napiszę o noclegach i zaproszę do obejrzenia 5 minutowego filmu.

Ścieżki przyrodnicze

Ścieżek jest sześć plus dwie malutkie mieszczące się przy dyrekcji parku i muzeum. Wejście na część ścieżek jest płatna (6 złotych) i bilety należy kupić właśnie w dyrekcji parku lub muzeum. Ja kupiłem sobie bilet tygodniowy za 20 złotych. Mi najbardziej do gustu przypadły:

Ścieżka „Czahary”

Od niej zacząłem jeszcze wieczorem w dniu przyjazdu. Wstęp na tę ścieżkę jest bezpłatny. Ścieżka prowadzi drewnianymi kładkami przez tereny Bagna Bubnów. Znajdują się na niej dwie wieże widokowe i zadaszenia turystyczne. Z wieży widokowej w Zastawiu rozpościera się widok na mokradła, na które o świcie i o zmroku zlatują się dziesiątki jeśli nie setki żurawi… robi się głośno. Długość trasy to około 6,5 km ale można też podjechać dalej i przejść krótszą trasę.  

Ścieżka „Spławy”

Ścieżka prowadzi przez las wąskimi, drewnianymi, wijącymi się kładkami aż do jeziora Łukie. Na jeziorze znajduje się pływający pomost widokowy, z którego możemy podziwiać okolicę. Kładki są wąskie więc obowiązuje ruch jednokierunkowy. Długość trasy to około 7,5 km.  

Ścieżka „Dąb Dominik”

Największą atrakcją tej ścieżki jest zarastające jezioro Moszne. Na powierzchni jeziora unosi się kożuch roślinności. Można tam znaleźć między innymi rosiczkę i żurawinę bagienną. Mimo, że powierzchnia wygląda jak zwykła trawa to chodzenie po niej sprawia, że całość się… rusza. Pod warstwą tej „trawy” znajduje się kilkanaście metrów mułu. 

Ścieżka „Perehod” nie ma kładek, dlatego można tam jeździć rowerem. Dojechać do ścieżki można ścieżką rowerową „Mietiułka”. Jest jeszcze ścieżka „Obóz Powstańczy” i ścieżki dydaktyczne „Żółwik” przy Muzeum Parku w Starym Załuczu i „Tropem Przyrody” przy dyrekcji Parku w Urszulinie.

Skansen i cerkiew w Holi

Niebieska cerkiew i skansen to wizytówki wioski Hola. W skansenie zobaczymy chałupę z XIX wieku, wiatrak „Koźlak” z XX wieku, ule, kuźnię i stodołę. Do wiatraka i chałupy można wejść a miły pan opowie jak to ludzie kiedyś mieszkali. Zlecił mi też kilka pobocznych questów… znaczy opowiedział o innych ciekawych miejscach w okolicy, nie tylko najbliższej.

Inne atrakcje

Te poboczne questy to między innymi: dworek Kościuszki, w którym mieści się teraz hotel, grodzisko w Andrzejowie, do którego jednak nie udało mi się wejść bo jest otoczone polami a pola… drutem pod napięciem… Trójstyk na Bugu to miejsce w okolicy Włodawy gdzie stykają się granice Polski, Białorusi i Ukrainy. Wiele ciekawych miejsc odkryłem też po prostu spacerując lub jeżdżąc po okolicy. Na zakupionej mapie były oznaczone wieże widokowe w Poleskim Parku Narodowym i postanowiłem wejść na wszystkie, więc miałem wiele okazji do poznawania pięknych zakątków Polesia.

Jezioro Bąbelek

Kolejną atrakcją o której usłyszałem od innego NPC jest jezioro Bąbelek, nazwane tak przez miejscowych ze względu na okrągły kształt. Na jeziorze jest pomost i gdy tylko na niego wszedłem urzekł mnie widok błękitnego nieba odbijającego się w gładkiej tafli jeziorka. Zrobiłem zdjęcie, jedno z najlepszych tego wyjazdu i wróciłem do samochodu po statyw by zrobić serię zdjęć do timelapsa, ale… gdy po minucie wróciłem tafla jeziorka była już zmarszczona falami, więc mój plan spalił na panewce.

Zachody słońca i gwiazdy na nocnym niebie

Na zachody polowałem głównie na jeziorze Wytyckim, znowu chciałem zrobić dobre ujęcia do timelapsa ale nie zawsze wychodziło tak jak chciałem. Wracałem tam więc przez kilka dni, bo miałem tylko jedną próbę dziennie. Nie jest idealnie ale mam kilka filmików i zdjęć.

Noclegi

Na Polesiu jest mnóstwo gospodarstw agroturystycznych. Można je znaleźć na. mapach Google, ale to tylko część. Sporą listą takich gospodarstw dysponuje pani w dyrekcji Poleskiego Parku Narodowego. Ja jednak tym razem postawiłem na nieco wyższy standard i zatrzymałem się w hotelu Drob w Urszulinie. Miałem stąd dobry dojazd do różnych okolicznych atrakcji, blisko kościół, sklep i właśnie dyrekcję PPN. Sam hotel oceniam bardzo dobrze. Wygodne łóżko, własna łazienka, wifi i śniadania, czego więcej potrzeba? Wystrój w stylu myśliwskim, na ścianach poroża a i dania w restauracji pyszne. Polecam gulasz z jelenia. 

Podsumowanie

Jako podsumowanie niech posłuży ten 5 minutowy film pokazujący najciekawsze miejsca z mojej wyprawy na Polesie.

Malta

Malta

Malta

8 dni od 1 grudnia 2018

Malta to niewielkie wyspiarskie państwo-miasto leżące na morzu Śródziemnym na południe od włoskiej Sycylii. Powierzchnia wysp Maltańskich to nieco ponad 300 tys. km2. Dla porównania Warszawa ma ponad 500 tys. km2. Malta jest w Unii Europejskiej i polecimy tam bez paszportu, urzędowym językiem jest angielski i maltański a walutą Euro. Średnia roczna tempera na Malcie wynosi 23 stopnie w dzień, w najzimniejszych miesiącach jest to 16 stopni w dzień i 10 stopni w nocy. Nigdy nie ma mrozu i przez cały rok jest zielono. Czy jest to zatem idealne miejsce do życia? Być może… Czy jest to świetne miejsce na urlop? Zdecydowanie tak!

Ja spędziłem tam wspaniały grudniowy tydzień i z pewnością na Maltę wrócę… tak wiem, że piszę to po każdej podróży ale tym razem jestem tego pewny, bo Malta mimo swoich niewielkich rozmiarów zaoferowała mi wiele atrakcji i pięknych widoków a wiele jeszcze zostało do zobaczenia. A co takiego widziałem na Malcie i czym mnie tak urzekła? Zobaczcie sami.

 

Atrakcje Malty

Klify

Gdy rozważałem wyjazd na Maltę przeglądałem zdjęcia w Google i urzekły mnie wysokie i długie klify znajdujące się w kilku miejscach wybrzeża wysp Maltańskich. Uwielbiam takie widoki i w połączeniu z temperaturą powietrza wynoszącą w grudniu 18-19 stopni był to warunek wystarczający bym zdecydował się na tę podróż. Większość mojej podróży polegała na dojechaniu autobusem w jakieś miejsce przy brzegu i spacerowaniu wzdłuż wybrzeża w poszukiwaniu atrakcyjnych miejsc i ciekawych kadrów.

Gozo

Gozo to druga co do wielkości wyspa archipelagu maltańskiego. Mniej zaludniona i zurbanizowana niż główna wyspa Malta. Spędziłem na niej tylko jeden dzień, głównie przy  Azure Window, atrakcji znanej z serialu Gra o Tron, chwilę w stolicy wyspy gdzie z Cytadeli rozpościera się rewelacyjny widok na wyspę i na plaży Ramla Bay której piasek ma kolor czerwony. Następnym razem to na Gozo chcę spędzić najwięcej czasu.

 

Comino

Comino to trzecia co do wielkości wyspa. W porownaniu do pozostałych jest malutka, niecałe 4 km2 i mieszka na niej tylko jedna rodzina opiekujaca się jedynym na wyspie hotelem. Na wyspę można się dostać łodziami z Malty i Gozo za 10€ w obie strony. Atrakcją wyspy są przepiękne klify i skaliste nabrzeże ale jej największą atrakcją jest Błękitna Laguna której krystalicznie czyste wody przyciągają turystów nawet zimą.

 

Ale wróćmy na główna wyspę, bo to na niej spędziłem najwięcej czasu…

Marsaxlokk

To niewielka i urokliwa miejscowość na wschodzie wyspy. Jej największą atrakcją są kolorowe łódki zacumowane w porcie i leniwie bujające się na wodzie. W restauracjach na nabrzeżu można zjeść dania z owoców można i nie tylko. Ceny są tu bardziej przystępne niż w centrum Malty.

 

Wybrałem się też wiejskimi dróżkami na północ od portu by podziwiać przepiękne klify i groty.

Valetta

Obecna stolica kraju to warowne miasto, którego pierwotnym zadaniem była obrona portu. Dziś to centrum życia na Malcie, tu mieszka większość mieszkańców Malty. Jest to też centrum kulturalne kraju. Valetta posiada ponad 300 zabytków i wiele atrakcji. Miasto znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO i jest nazywana „muzeum pod gołym niebem” a obecnie (rok 2018) jest europejską stolicą kultury. Jest też centrum komunikacyjnym kraju, to tu znajduje się główny dworzec autobusowy z którego można dojechać do niemal każdego regionu na wyspie. No i można tu kupić lody Amorinio, najpiękniejsze lody jakie jadłem.

Generalnie cała Malta obfituje w przeróżne atrakcje, miasta, wioski i piękne krajobrazy. Burzliwa historia wyspy sięga ponad 7000 lat wstecz, kiedy to na Maltę przybyli pierwsi osadnicy. Na wyspach można znaleźć kilka ruin budowli z tamtych czasów. U wybrzeży Malty rozbił się statek na którego pokładzie był święty Paweł, można o tym przeczytać w ostatnim rozdziale Dziejów Apostolskich. Dziś Malta jest jednym z najbardziej katolickich państw na świecie. Około 95% ludności to katolicy a na wyspach jest ponad 350 kościołów. To więcej niż w całej Archidiecezji Warszawskiej.

Malta przez wieki swojej historii była pod panowaniem między innymi Fenicjan, Kartagińczyków, Rzymian, zakonu joannitów, Francuzów i Brytyjczyków i wszyscy odcisnęli swoje piętno na kulturze i architekturze Malty, którą teraz możemy podziwiać. Ja jestem bardzo zadowolony z tej podróży, ale mam jeszcze ogromny niedosyt Malty i mam zamiar go niedługo zaspokoić. Opisałem po krótce tylko kilka miejsc w których byłem, siadałem to tego artykułu kilka razy i za każdym chciałem pisać o czymś innym i inaczej. Bogactwo przeżyć jakie zaoferowała mi Malta jest tak duże, że praktycznie przy każdym zdjęciu mógłbym napisać kilka zdań… ale komu by się chciało to czytać. Może innym razem siądę do osobnych artykułów o konkretnych miejscach. A tymczasem zaserwuję jeszcze kilka zdjęć i kończymy.

 

Zawsze w podróż zabieram aparat i przywożę tonę zdjęć, tym razem postanowiłem nagrać też kilka krótkich filmików i choć nie miałem na nie konkretnego pomysłu to po powrocie do Polski z fragmentów tych filmów oraz ze zdjęć zmontowałem jeden film pokazujący w wielkim skrócie to co dane mi było zobaczyć na tej fantastycznej wyspie. 

Neapol

Neapol

Neapol

I znowu te Włochy… Nie wiem jak ja to robię, że jakbym nie planował kolejnej podróży i jak się nie starał by zobaczyć nowy kraj to najczęściej i tak ląduję we Włoszech. To już moja piąta wizyta w tym kraju i założę się, że nie ostatnia.

Do Neapolu wybrałem się razem z bratem, dwójką przyjaciół i ich jednorocznym dzieckiem więc było nieco trudniej ustalić dogodny dla wszystkich termin i miejsce noclegu, ale udało się i spędziliśmy całkiem fajny tydzień zwiedzając Neapol i okolice choć pogoda nie zawsze zachęcała do spacerów.

Na początek opiszę krótko atrakcje Neapolu i okolic, które udało nam się zwiedzić, następnie kilka słów o jedzeniu w Neapolu a na koniec kilka praktycznych informacji o transporcie publicznym w mieście i okolicach.

Atrakcje Neapolu

Castel Sant’Elmo

Zamek położony na wzgórzu w centrum miasta. Rozpościera się z niego piękny widok na miasto, wulkan i zatokę. Chodząc po murach zamku mamy widok w każdym kierunku. Jak dla mnie obowiązkowy punkt podczas wizyty w Neapolu.
Koszt biletu: 5€

Narodowe Muzeum Archeologiczne

Jest to jedno z najważniejszych muzeów archeologicznych… na świecie. Na czterech piętrach muzeum znajdują się między innymi eksponaty ze starożytnej Grecji, Egiptu oraz Rzymu. Spora część eksponatów pochodzi z pobliskich Pompejów i Herkulanum. Muzeum Archeologiczne znajduje się tuż przy stacji metra Museo.
Koszt biletu: 12€.

Katedra św. Januarego

Znana także pod nazwą Katedry Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny to jedno z najważniejszych miejsc w Neapolu i główne miejsce kultu. Święty January jest patronem Neapolu a w katedrze znajdują się jego relikwie. Jego zakrzepła krew przechowywana w fiolkach trzy razy w roku zmienia się w ciecz. Według lokalnych wierzeń gdy do cudu nie dojdzie na Neapol spadnie nieszczęście. Taka sytuacja miała mieć miejsce w 1944 roku kiedy to doszło do wybuchu Wezuwiusza.
Wstęp bezpłatny.

Metro

Tak, metro to też atrakcja. Część stacji pierwszej linii metra to swoiste galerie sztuki. Najciekawsze stacje to Toledo, Uniwersytet, Dante i Garibaldi.

Galeria Umberto I i Piazza del Plebiscito

Galeria handlowa w stylu renesansowym wzorowana na Mediolańskiej galerii Wiktora Emmanuela. Budynek na planie krzyża greckiego ma przeszklony dach z kopułą na środku a w jego wnętrzu znajdują się kawiarnie, sklepy i biura. Tuż obok znajduje się teatr, a nieco dalej Piazza del Plebiscito z przylegającym do niego Pałacem królewskim i bazyliką pontyfikalną św. Franciszka z Paoli.

Castell dell’Ovo

Zamek ten jest położony na niewielkiej wysepce połączonej z lądem groblą. Kiedyś była to rezydencja królewska, później jednak król Karol I Andegaweński zbudował nieopodal nowy zamek Castel Nuovo i do niego się przeprowadził. Nazwa zamku w tłumaczeniu na polski to Zamek Jajeczny i jest ona związana z legendą o rzymskim poecie Wirgiliuszu, który posiadał magiczne jajko. Gdy zmarł został pochowany w Neapolu a jajko umieszczono w fundamentach zamku by je wzmocnić.
Wstęp na zamek jest bezpłatny.

Ogród botaniczny

Orto Botanico di Napoli bo tak się nazywa po włosku, to wspaniałe miejsce na chwilę wyciszenia i odetchnięcia w tym zatłoczonym i głośnym mieście. Na 15 hektarach znajdziemy niezliczone ilości drzew, krzewów i kwiatów podzielone na różne strefy. Przy wejściu dostajemy mapkę.
Wstęp bezpłatny.

Cappella Sansevero

Kaplica Sansevero to miejsce w którym znajdują się niesamowite rzeźby z marmuru. Najsłynniejszą z nich jest rzeźba Chrystusa spowitego całunem. Niesamowitość tych rzeźb polega na tym, że wyglądają one jakby ktoś w magiczny sposób zamienił coś w marmur. Zresztą sam fundator kaplicy siódmy książę Sansevero, Raimondo di Sangro był posądzany o magię i alchemię. Na mnie największe wrażenie zrobiło właśnie to marmurowe płótno okrywające Chrystusa i sieć rybacka w innej rzeźbie. W kaplicy nie można robić zdjęć, ale na Google można znaleźć wszystko.

Napoli Sotterranea

Oprócz licznych atrakcji na powierzchni Neapol kryje ich mnóstwo pod ziemią. Pod miastem ciągną się kilometry korytarzy, jaskiń, cystern na wodę i akweduktów. Zaczęło się od tego, że jeszcze w czasach greckich wydobywano spod ziemi tuf, rodzaj lekkiej wulkanicznej skały osadowej z której budowano domy. Dlatego też Neapol jest czasem nazywany „Lustrzanym miastem” bo domy budowano ze skał wydobywanych bezpośrednio pod nim. Im więc wyższy jest dom tym większa dziura pod nim.

Grecy w podziemnych jaskiniach przechowywali deszczówkę, później Rzymianie zbudowali pod ziemią sieć akweduktów zaopatrujących miasto w wodę. W czasie wojny podziemia służyły za schrony a dziś są atrakcją turystyczną. Napoli Sotterranea to jedno z miejsc które umożliwia nam zwiedzanie podziemi z przewodnikiem. Zejdziemy zarówno 40 metrów w dół do akweduktów jak i zwiedzimy fragmenty starożytnego teatru na którego ruinach powstały domy.

Tak, ktoś sobie zbudował dom na teatrze. Tak, wchodząc sobie do piwnicy wchodzi do ruin teatru. Tak, można to zwiedzać. Fundacja, która zajmuje się oprowadzaniem cały czas odkrywa nowe fragmenty ruin pod domami. Dane nam było na przykład zwiedzić pomieszczenie teatru, w którym jeszcze dwa lata temu ktoś miał… garaż.


Cena biletu: 10€. ArteCard daje 1€ zniżki.

To tylko kilka najciekawszych miejsc które zwiedziliśmy w samym Neapolu. Dzięki ArteCard kupionej za 21€ weszliśmy za darmo do Muzeum Etnograficznego (12€) i dwa razy na Castel Sant’Elmo (2×5€) oraz dostaliśmy 2€ zniżki w Sansevero i 1 w podziemiach Sotterrana plus komunikacja publiczna po Neapolu przez 3 dni. Dobry biznes.

To były pierwsze trzy dni wycieczki, kolejne trzy dni zwiedzaliśmy bliższe i dalsze okolice Neapolu.

Atrakcje w okolicach Neapolu

Pompeje

Jeden z punktów must have tego wyjazdu. Pompeje to ogromny obszar ruin starożytnego miasta, które zostało pogrzebane pod popiołami Wezuwiusza, który wybuchł w 79 roku naszej ery. Pył wulkaniczny zasypał miasto i utrwalił budynki, przedmioty i niektóre ciała ludzi i zwierząt tak, że teraz możemy zobaczyć jak wyglądało starożytne rzymskie miasto. W Pompejach cały czas trwają prace archeologiczne i nie wszystkie obszary są dostępne do zwiedzania a i tak te dostępne zapewniają ciekawy spacer na conajmniej 4 godziny.
Cena biletu: 15€

Herkulanum

Herkulanum to kolejne miasto, które ucierpiało podczas wybuchu Wezuwiusza. Było to miasto elity, gdy ktoś w Pompejach się dorobił to przeprowadzał się do Herkulanum. Podczas erupcji wulkanu Pompeje zostały zasypane popiołem a ludzie umierali od trujących oparów. Herkulanum natomiast zostało zalane warstwą błota wulkanicznego, której grubość sięgała 12 metrów. Ruiny miasta są dużo mniejsze niż w Popejach ale są lepiej zachowane.
Cena biletu: 11€

Salerno i Vierti sul Mare

W tym całym turystycznym zabieganiu postanowiliśmy jeden dzień przeznaczyć na odpoczynek na plaży, a że Neapol jest w plaże ubogi to wybraliśmy się do oddalonego o 60 km Salerno i Vierti sul Mare, które jest nazywane pierwszą perłą wybrzeża Amalfitańskiego które rozciąga się do miejscowości Positiano. Tym razem dane nam było zobaczyć jedynie ten wschodni kraniec wybrzeża, ale kto wie, może jeszcze kiedyś zawitam w te rejony.

Wezuwiusz

Drugi obowiązkowy punkt wycieczki, choć mało brakowało a przez kiepską pogodę musielibyśmy z niego zrezygnować. Ale udało się. Pojechaliśmy pociągiem CircumVesuviana do stacji Ercolano Scavi przy której jest punkt Vesuvio Expres, autokaru który zawozi na Wezuwiusza. Od parkingu na górze trzeba jeszcze iść do szczytu jakieś pół godziny, więc pół godziny zostaje na spacer wokół krateru bo autokar po półtorej godziny zabiera grupę na dół.

Widok z góry robi wrażenie. Zarówno ten na okolicę jak i w głąb krateru… choć mi nieco brakowało jakiejś bulgoczącej lawy czy czegoś w tym stylu. Nie było też dymu, za to była mgła… znaczy chmura. Już z dołu widzieliśmy, że szczyt spowija biała chmura, potem poleciała, ale za chwilę przyleciała kolejna i widoczność spadała do kilku metrów. Na szczęście w tych chwilach lepszej widoczności zdążyłem zrobić kilka zdjęć.

I także tym razem zakup ArteCard był dobrym pomysłem. Za kartę zapłaciliśmy 32€. Weszliśmy za darmo do Pompejów i Herkulamum gdzie normalnie byśmy zapłacili 26€. Dodatkowo w Pompejach uniknęliśmy czekania w długiej kolejce po bilety. Była osobna, krótka kolejka dla osób z ArteCard i biletami zakupionymi on-line. Przez te trzy dni jeździliśmy też trochę pociągami za które normalnie byśmy zapłacili prawie 30€. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze wydaliśmy na jedzenie…

Jedzenie w Neapolu

Nasze posiłki w Neapolu były dość monotematyczne… Jedliśmy same dania na „P”  – Pizza, Pasta, Pyszności.
No oczywistym jest, że jak Neapol to pizza… Ta prawdziwa, oryginalna, jedyna i najlepsza… To tu pizza powstała i stąd wyruszyła na podbój świata. Pizza w Neapolu smakuje… inaczej. Genialny smak sosu pomidorowego po prostu zachwyca. Do tego cienkie ale na brzegach puszyste ciasto i mozarella… ahhh ta mozzarella…

Jedliśmy pizze w różnych lokalach i moim zdaniem wszędzie była równie pyszna. Przynajmniej ta klasyczna z sosem pomidorowym, białe nie przypadły mi do gustu. Jedliśmy także w słynnej Ginoi Sorbillo, która zdobyła tytuł najlepszej neapolitańskiej pizzerii na świecie. Przed pizzerią w porach obiadu i kolacji stoi tłum ludzi w oczekiwaniu na wolny stolik. Pizzeria wydaje dziennie około 1200 pizz.

Co ciekawe wystarczy wyjechać z Neapolu do pobliskich miejscowości i tam pizza jest już nieco inna, też dobra, ale inna. W Neapolu mają też pyszne ciastka, bułeczki i inne rogaliki. Wciąż nie mogę wyjść z podziwu jak udało mi się zrobić zdjęcia deserów przed ich zjedzeniem…

Komunikacja w Neapolu

Transport z lotniska

Z lotniska do centrum miasta jeżdżą autobusy Alibus. Koszt takiego przejazdu to 5€. Sprzed lotniska jeżdżą jeszcze taksówki ale te są droższe niż Alibus. Można też odejść nieco dalej na przystanek normalnego autobusu komunikacji miejskiej, ale z tymi jest pewien problem o którym niżej.

Transport publiczny

W Neapolu jeżdżą autobusy, trolejbusy, metro i Funiculare, takie kolejki szynowe jeżdżące pod górę. Bilet normalny na transport publiczny kosztuje 1,10€. My postanowiliśmy zainwestować w ArteCard, kartę która upoważnia do korzystania z transportu publicznego oraz daje darmowe wejścia do muzeów i innych atrakcji turystycznych. Kupiliśmy dwie takie karty:

Arte Card Napoli – 3 pierwsze atrakcje za darmo, transport publiczny w Neapolu za darmo, ważna 3 dni, koszt 21€ (12€ ulgowa).
Arte Card Campania – 2 pierwsze atrakcje za darmo, transport publiczny w regionie za darmo, ważna 3 dni, koszt 32€ (25€ ulgowa).

Karty można kupić np. na dworcu w centrum miasta. Miłe dziewczyny w informacji pokierują do odpowiedniego sklepu gdzie można kupić kartę. Ulga przysługuje osobom do 25 roku życia. Jeżeli zamierzacie zwiedzać płatne atrakcje warto rozważyć zakup takiej karty.

Autobusy i trolejbusy

Autobusy miejskie… są. Są nawet trolejbusy, ale jeżeli chodzi o ruch samochodowy w mieście to jest on podobny jak w innych włoskich miastach. Z punktu widzenia obcokrajowca na ulicach panuje chaos, mam wrażenie, że przepisy, znaki a nawet światła są tylko dla ozdoby. Samochody są zaparkowane gdzie popadnie, nawet na przejściach dla pieszych i rondach. Chcąc przejść kulturalnie po pasach na zielonym świetle musisz uważać bo samochody… jadą mając światło czerwone i Cię jeszcze strąbią, że im pod koła wchodzisz. Jeżeli miałbym odpowiedzieć na pytanie „co słychać w Neapolu?” to bez chwili zawahania powiem „klaksony!”, bo te słychać praktycznie cały czas. Ale wracając do autobusów…

Można pomyśleć, że w takich okolicznościach przyrody autobusy się opóźniają. Otóż nie! Autobusy nigdy nie przyjadą później niż godzina podana w rozkładzie jazdy na przystanku bo na przystankach… nie ma rozkładów jazdy. Znaczy nie ma takich papierowych, które podają godziny odjazdów, są tylko informacje jaki autobus się na danym przystanku zatrzymuje i od której do której jeździ. Są czasem takie elektroniczne tablice pokazujące za ile przyjedzie autobus, ale żaden autobus nie przyjedzie później niż wyświetlana godzina bo godzina się aktualizuje w oczekiwaniu na autobus. Podsumowując, autobus w Neapolu będzie jak przyjedzie, czasem może być za 5 minut a czasem za półtorej godziny. Tak, trafiliśmy raz na tę drugą wersję.

Metro i pociągi

W Neapolu są trzy linie metra, choć my korzystaliśmy tylko z dwóch większych. Linia numer jeden to typowe metro w obrębie miasta. Linia numer dwa to takie połączenie metra z pociągiem podmiejskim. Można nim dojechać aż do Salerno po drodze są słynne Pompeje i Herkulanum skąd można wjechać na Wezuwiusza. Oprócz tej drugiej linii metra po regionie Campania jeżdżą także pociągi kolei regionalnych TrenItalia i Circumvesuviana, taka kolej podmiejska jeżdżąca wokół Wezuwiusza i do Sorrento.

Funicolare

Jak już wspomniałem to kolejki linowo-szynowe jeżdżące pod górę… no i w dół oczywiście. Neapol jest górzystym miastem i posiada 4 takie kolejki by ułatwić poruszanie się po mieście. Kolejki działają tak jak nasza kolejka na Gubałówkę z tą różnicą, że mają po drodze przystanki.

Wszystkimi powyższymi środkami transportu można jeździć na podstawie ArteCard.

Koniec

No i tyle… kolejny region w który bym chętnie wrócił, bo całe wybrzeże Amalfitańskie aż się prosi o sesję fotograficzną. A i w samym Neapolu zostały ciekawe atrakcje, których nie udało się tym razem zobaczyć, bo czasu mało. Ale jak tu wracać jak tyle nowych miejsc jeszcze czeka na odwiedzenie?

 

Sarajewo

Sarajewo

Sarajewo

8 czerwca 2018

Stolica Bośni i Hercegowiny. W tym mieście na każdym kroku można znaleźć coś co przypoina o minionej wojnie. Na bazarze można kupić długopisy i inne „pamiątki” wykonane z łusek po pociskach czy innych militarnych pozostałości.